Anonimowy
|
# Napisano: 29 Cze 2005 19:21
Odpowiedz
Rok temu byliśmy na Bornholmie. Ostatni dzień, trochę padało a my musieliśmy przejechać na rowerach z Gudhjem do Nexo. Odbiłem trochę od peletonu i gdy dojechałem do Svaneke postanowiłem zaczekać za peletonem przy przystanku autobusowym. Jak wspomniałem padał deszczyk, miałem mocno obładowany rower, na sobie workową pelerynkę i plecak. Stoję tak zmęczony przy przystanku, rower oparłem o „budę”, kontempluję przeżyte dni na bornholmie... aż tu jedzie Borlhomczyk – starym rowerkiem, w krótkich spodenkach, które kiedyś były długimi dżinsami i (nie zapomnę tego) tak spojrzał na mnie, szczery uśmiech zarysował się na jego twarzy, kiwnął głową w moim kierunku z taką sobie tylko znaną dumą czy też pokorą... sam nie wiem jak to opisać ale było to coś w rodzaju podziwu, przynajmniej tak to odebrałem.
I tyle.
Pozdrawiam felx.
|