Autor |
Wiadomość |
fiodor13
Użytkownik
|
# Napisano: 17 Sier 2008 16:57
Odpowiedz
Drodzy Miłośnicy Rowerów! Właśnie wróciłem z Borhnolmu, gdzie ku mojemu wielkiemu zdziwieniu ukradziono mi i mojej dziewczynie rowery z kampingu Hasle Ferienpark. Prawda o pełnym bezpieczeństwie wszystkiego, co się gdziekolwiek zostawi, okazała się mitem. Nasze pierwsze podejrzenia padły na naszych rodaków, ale po krótkiej rozmowie z miejscową policją okazało się, że kradzieże rowerów na wyspie to także zajęcie miejscowych rybaków, którzy szmuglują rowery łodziami na kontynent. Jeżeli zburzyłem Wasze bajkowe wyobrażenie o bornholmskiej nieskazitelnej uczciwości to wielkie SORRY. Rowery trzymajcie na wszelki wypadek w zamknięciu. Poza tym, że wyprawa kosztowała mnie więcej o jakieś 3600 PLN niż przewidywałem, to było zajefajnie. Polecam wędzarnię w Nexo przy drodze na Svaneke, Gudhjem Rogeri jest mocno przereklamowane. Christianso również warto odwiedzić, choć bardziej jako ciekwostkę socjologiczną niż perłę natury. Jakby ktoś znalazł białego Authora Basica i złoto-czarnego Kelly's Quartz to bardzo proszę o kontakt na @ bądź forum. 3mcie się.
|
Anonimowy
|
# Napisano: 18 Sier 2008 11:16
Odpowiedz
Witam Mi również ukradziono rower, i tez podejrzewam miejscowych, ukradli mi go w ostatni dzien pobytu, ukradli go z Haslefamiliecamping, teren ogrodzony, rower stal kolo domku przykry folią, Nowa MERIDA SUB 20 (czarno-bezowa). MIT BEZPIECZNEGO BORNHOLMU PRYSK. Szkoda tylko ze nikt nas nie uprzedzal o kradziezach.
|
Anonimowy
|
# Napisano: 18 Sier 2008 11:59
Odpowiedz
Ups. Czy Wasze rowery stały całkiem luzem, czy były zapięte?
Bardzo mi przykro i chyba będę dziś nasze "unibajki" cmokać w ramy z radości, że z nami wróciły...
|
Anonimowy
|
# Napisano: 18 Sier 2008 12:02
Odpowiedz
Nie zapinałem je, bo przecież na wyspie nie kradną, wszyscy tak mówią, piszą na forum - a jednak prawda jest inna.
|
Anonimowy
|
# Napisano: 18 Sier 2008 20:03
Odpowiedz
Dziwi mnie tylko ze rowery ukradziono w tej samej miejscowosci i z campingow
|
Anonimowy
|
# Napisano: 18 Sier 2008 22:04
Odpowiedz
współczuję serio zwłaszcza jak sobie pomyślę, co przy tych moich pozostawionych luzem rowerach zostawiałam
|
kasiak28
Użytkownik
|
# Napisano: 22 Sier 2008 13:21
Odpowiedz
Nam rowery nie zginęły, ale przez tydzień znikało jedzenie z lodówki. Później okazało się, ze nie tylko nam. A odpowiedzialna była za to grupa aroganckich duńskich nastolatków, naduzywajacych piwa. Po ich wyjeździe sporo rzeczy odnalazło się w namiocie, który wypożyczali. Po naszym jedzeniu tylko opakowania zostały Byli tak bezczelni, że zjedli naszemu 3 letniemu synkowi płatki i mleko
|
wishmaster
Użytkownik
|
# Napisano: 25 Sier 2008 11:50
Odpowiedz
Przebywałem w sąsiedztwie czyli Hasle Feriepark (droga w kierunku Roone). Wróciłem dokładnie w tę sobotę. Mit o pozostawianiu przez Duńczyków niezabezpieczonych rowerów to czysta fikcja. Każdy(!) rower ma blokadę. Tylko turyści wierząc ślepo reklamie Bornholmu pozostawiali jednoślady zupełnie bezpańsko. Ja na wszelki wypadek zawsze spinałem rowery razem. To fakt, że po kempingach kręci się dużo niezidentyfikowanych, mocno podejrzanych typków, ale "miło "się uśmiechających. Mało tego w ostatnim tygodniu zamieszkało w sąsiednim domu dwóch tzw. napieraczy z Danii na mocno wypasionym sprzęcie. Oni pomimo zakazu administratora kempingu trzymali rowery w domku. Czyżby znali się na rzeczy? Na szczęście przez dwa tygodnie nam nic nie zginęło, pomimo, że kemping nie jest ogrodzony i bardziej zalesiony i zakrzewiony.
|
Bożena
|
# Napisano: 27 Sier 2008 23:09
Odpowiedz
To przykre z kradzieżami rowerów...
Ja byłam w zeszłym roku mniej wiecej o tej porze ( czyli raczej po sezonie) w Hasle i nic sie nie działo z rowerami a takze z "zawartoscią domków" - znajomi zostawili przez pomyłke na cały dzień otwarty na oścież domek campingowy z wszystkimi wartosciowymi rzeczami typu laptop i nic sie nie zdarzyło...
Pod zamkiem w Hammershus stały tak "wypasione" rowery, że nasze przy nich to "male piwo"- i nic ..I "wypasione" i nasze stały w tym samym miejscu po obejściu ruin.
Przyznaje, że po kilku dniach poczuliśmy się bardzo bezpiecznie i komfortowo jakkolwiek w porcie w Ronne, przed powrotem do Polski, zauwazylismy, że przed sklepami miejscowi i turysci (?) jednak rowery zabezpieczają...
No cóz.. trzeba jednak uważać i pamiętać, że wyspa ta jest najbiedniejszym regionem w Danii.
|
pass
Użytkownik
|
# Napisano: 28 Sier 2008 10:25
Odpowiedz
Wypożyczając rower, właściciel kempingu w Aakirkeby od razu uprzedził, żeby zapinać blokadę jak się odchodzi od roweru. Nie mieliśmy łańcucha aby spiąć 2 rowery albo przypiąć je do czegoś, ale z zablokowanymi kołami zostawialiśmy je na noc na kempingu a także wszędzie gdzie jeżdziliśmy. Pierwszego dnia na plaży w Boderne, pomimo sporej odległości starałem się nie tracić ich z oczu co było denerwujące. Drugiego dnia na plaży w Dueodde, rowery zostały pod latarnią (morską) czyli zdecydowanie poza zasięgiem wzroku i po kilku godzinach nadal tam były. Tłumów raczej nie było (tzw 'niski sezon') ale nie wiem czy to ma znaczenie. Prędzej miejscowość - Hasle o którym wspominacie, leży blisko stolicy, a tam widzieliśmy sporo 'elementu'...
|
tomek
|
# Napisano: 15 Lis 2008 19:06
Odpowiedz
Jestem zaskoczony.........wlasna naiwnoscia, gdyz przewodnik opowiadal o stolach wystawionych z produktami przed domami wiejskimi wypisanej cenie i skarbonce do ktorej ludzie wrzucaja wypisana cene wybierajac sobie ewentualnie reszte. Czytajac "przygody" Wasze jest mi bardzo glupio ze uwierzylem ze jest takie miejsce na swiecie gdzie ludzie sa uczciwi. Powiem tyle. Zlodzieje sa wszedzie nie tylko w PL, Niemczech , Vatykanie ale i na Bornholmie. Kochani zamykajcie rowery to jest moja rada. Wierze w to ze moga to byc tubylcy jak ktos poprzednio pisal. Pamietajcie stara prawde, ze najchetniej zlodzieje kradna obcym, gdyz ci na poszukiwania maja malo czasu. Nieprzypadkowo w PL ginie wiele samochodow na obcych tablicach. Pozdrawiam Wszystkich zakochanych w Bornholmie.
|
ja
|
# Napisano: 11 Lut 2009 18:18
Odpowiedz
Jedź na Bornholm, Twój Rower już tam jest
|
RED
|
# Napisano: 26 Lut 2009 13:02
Odpowiedz
Objechałem Bornholm dwa razy w 2006 i 2008 roku - i na szczęście nic mi nie zginęło. Rowery, jak nie zapominałem to spinałem razem, ale zawsze zostawiałem pełne sakwy. Z powyższych komentarzy wnioskuję, że im droższy rower tym większe niebezpieczeństwo że zginie (to dość logiczne złodziej byle czego nie bierze). Nasze rowery to raczej klasa średnia, ale nie hipermarkeciaki (takim nie radzę jechać) - dwa razy dały radę i to bez najmniejszych awarii (poza złamana stopką-wiatr+ciężkie sakwy) - ale jak bym był złodziejem to bym się na nie nie połasił . Rowery" Grand 28" ok 10 lat i prawdopodobnie trek 28" (kupiłem używany-rama malowana od nowa-jakieś 6 lat temu).
|
konrad
|
# Napisano: 6 Maj 2009 15:06
Odpowiedz
mi ukradli rower ale okazałosię zie miałam go w szkole
|
Anonimowy
|
# Napisano: 15 Maj 2009 07:41
Odpowiedz
A ja tam byłem w 2007 i w 2008 roku i nic mi nie zginęło
|
Mack
|
# Napisano: 1 Wrz 2013 18:30
Odpowiedz
Oczywiscie ze kradna,mi ostatnio ukradli portfel w bibliotece w Ronne.
|
Joakim
|
# Napisano: 11 Lut 2014 21:15
Odpowiedz
Większość złodziei to przyjezdni. Nikt z miejscowych na to raczej by się nie odważył(choć nie twierdze,że tak nie jest),bo na Bornholmie mieszka tak mało ludzi na stałe,że miał by na stałe zszarganą opinię. W wakacje jest tu tak dużo turystów z tak wielu krajów,że zawsze znajdzie się ktoś łasy na czyjeś pieniądze. Niestety najczęściej łapani są i nagłaśniane są akcje z udziałem polaków,bo prawie za każdym razem gdy przypłynie Jantar jakiś polak jest łapany na tym,że chce sobie "zwrócić" wycieczkę na Bornholm. Nie bez winy są też rybacy, wędkarze,a czasem jachty,bo myślą,że nikt im nie sprawdzi łodzi i mogą spokojnie wywieźć "cenną pamiątkę" z Bornholmu. Często im się to udaje,ale już kilka razy policja łapała takich delikwentów. Prawda jest taka,że wszędzie na świecie są złodzieje i lepiej być przezornym niż później żałować. Uważajcie na siebie i na Wasze rzeczy,by mieć tylko miłe wspomnienia z wakacji. Pozdrawiam
|
wicus
Użytkownik
|
# Napisano: 28 Lut 2014 06:07
Odpowiedz
Joakim .dzieki takim osobom jak ty. Powtazany jest stereotyp polaka ktory kradnie.co jest nieprawda .Chyba ze kazdy sadzi wedlog siebie.w kazdym kraju jest pewna grupa ludzi co ma lepkie lapki.rowniez na bornholmie .niby jest mala spolecznosc. A przestepczosc jest dosc wysoka .niema dnia aby niebylo kradziezy .niemowie tu o sezonie.gdziejest masa ludzi przyjezdnych tylko o miejscowych i po sezonie.zapraszam do lektory gazetki. Internetowj codziennej.Bornholm.nu. wystarczy na komputerze wlaczyc tlumacza .pozdrawiam.
|
Anonimowy
|
# Napisano: 9 Mar 2014 22:51
Odpowiedz
Zgadzam się z wicus. Zamiast propagować pozytywne wartości naszej kultury, oddalić negatywne zachowania, promować dobre zachowanie i optymizm to ciągle widzimy sami w sobie najgorsze z najgorszych
|
Anonimowy
|
# Napisano: 3 Cze 2014 12:04
Odpowiedz
Rowery jak rowery, ale to jest ciekawsze dla turystów, którzy zamierzają nocą spacerować po mieście.
https://bornholm.nu/?Id=55596#.U42CZKDNXSw.facebook
|
Anonimowy
|
# Napisano: 3 Cze 2014 17:58
Odpowiedz
Nic ciekawego poza tym ze uzyles/uzylas zdjecia bez zgody wlasciciela zdjec .a nie zaprzeczysz ze wlascicielem tych zdjec jest gazeta internetowa Bornholm.nu.
|
Anonimowy
|
# Napisano: 4 Cze 2014 14:04
Odpowiedz
Prawo UE pozwala na wstawianiu linków aktykułów do innych odnośników (licencje commons), jeśli na stonie nie ma praw zastrzeżonych - a na tejże stronie ich nie ma. Wstawiając jedynie samo zdjęcie musiałbym podać dane autora lub licencję, ewentualnie poprosić o umożliwienie mi wstawienia. Jeśli znasz lepiej zagadnienia związane z licencjami, proszę o sprostowanie mojej wypowiedzi.
|
Anonimowy
|
# Napisano: 4 Cze 2014 18:44
Odpowiedz
Tak zgadza sie ale dla wlasnego uzytku .a wklejajac na forum to rozpowszechniasz je bez zgody wlasciciela .Dla mnie to wsiora wno..Ale czasami mozna sobie nieswiadomie klopotow narobic.
|
Anonimowy
|
# Napisano: 8 Cze 2014 21:28
Odpowiedz
ale generalnie o co chodzi w tym artykule, tak w prostych zolnierskich słowach?
|
ate
|
# Napisano: 3 Mar 2015 14:22
Odpowiedz
Byliśmy na Bornholmie w 2013 roku. W piątek po południu przed powrotem pojechaliśmy rowerami do Ronne na nabrzeże portowe i tam przypieliśmy je zwykłymi zabezpieczeniami wśród innych podobnie przypiętych kilkunastu rowerów. Potem wsiedliśmy w autobus i wróciliśmy na nasz nocleg. Rano wsiedliśmy znów do autobusu i po dotarciu do Ronne znaleźliśmy nasze rowery całe i zdrowe. Zadowoleni z udanych wakacji wsiedliśmy z naszymi rowerkami na poranny prom do Sassnitz.
|
shuvar
Użytkownik
|
# Napisano: 5 Sier 2015 12:52 | Edytowany przez: shuvar
Odpowiedz
My zostawialiśmy rowery całkiem luzem na całej wyspie i nie było problemu. Ale nie jeździmy rowerami za 3000PLN sztuka, tylko starymi ale jarymi używkami. Co ciekawe, w większości przypadków zostawialiśmy przy rowerach cały bagaż z namiotem, matami, śpiworami, ciuchami. Nic nigdy nie zginęło. Jedyne co (tylko 2 razy) przypiąłem linką, to przyczepka Croozera, a i tak nie wiem czy to było konieczne. Rowery stały tak 4 godziny pod Hammershus, 3 godziny przy stacji benzynowej w Gudhjem, 6 godzin pod Jobolandem, 2 godziny w centrum Ronne, cały dzień na kempingu w Aakirkeby. No i 6 nocy koło namiotu i jednej nocy pod wiatami Danhostelu w Ronne.
Najlepsze i najbardziej zaskakujące było to, że ludzie zostawiali telefony w skrzynkach z gniazdkami (właśnie na kempingu w Hasle) czy w stołówkach, kuchniach albo świetlicach w innych kempingach. Sam też tak kilka razy zrobiłem i telefon nadal posiadam.
A historie o stolikach z towarami na sprzedaż i skarbonkami obok są jak najbardziej prawdziwe. Na koniec ciekawostka: na polu Eggelokke, w zamku skrzynki pocztowej, do której duża część ludzi wrzucała opłaty za pobyt gospodarz zostawił klucze...
|